czwartek, 27 września 2012

Wybaczcie mi - po co komu ta książka?

Wybaczcie mi - po co komu ta książka?
Kiedy media obiegł rozpaczliwy apel matki, każdy posiadający choć krztę współczucia człowiek, szczerze ubolewał nad losem kobiety, która go wygłasza. Katarzyna Wiśniewska błagała "porywacza", aby ten oddał jej córkę. Po jakimś czasie Izabela Bartosz przedstawiła swoją książkę "Wybaczcie mi. Wiara, nadzieja, miłość. Historia Katarzyny Wiśniewskiej.

Zapewne już nigdy nie dowiemy się, co tak na prawdę wydarzyło się 24 stycznia w Sosnowcu. Czy śmierć Madzi była rzeczywiście nieszczęśliwym wypadkiem, czy dokonaną z premedytacją zbrodnią. Nie dowiemy się i wcale nie mam w tym miejscu zamiaru dochodzenia prawdy. Zastanawia mnie coś zupełnie innego, mianowicie: po co komu ta książka?


Spójrz na okładkę. Zapłakana młoda kobieta i te zobowiązujące słowa "wybaczcie mi". Jak by tego było mało, całkiem niepotrzebny, jeśli nie powiedzieć niesmaczny, podtytuł "Wiara, nadzieja, miłość." Co autorka chciała osiągnąć odwołując się do tych, jakże chwytających za serce słów? Czy redaktor naczelna Gali na prawdę sądziła, że odwołanie do tak znaczących wartości jest na miejscu? Oto należałoby spytać samą autorkę. Po co to "wybaczcie mi", czy ktokolwiek sądzi, że po przeczytaniu tych domniemywań, opinia społeczna, matki, ojcowie i każdy, kto tylko jest sobie w stanie wyobrazić siebie jako rodzica, wybaczy Katarzynie? Czy kontynuacji tego medialnego show nie można było inaczej zatytułować i czy do prawdy ludzie w naszym kraju pragną zarabiać nawet na ludzkich tragediach i rozdrapywać niezagojone jeszcze rany? Pisząc ludzka tragedia, mam na myśli przede wszystkim małą Madzię, w końcu to ona straciła wszystko, co można stracić.
Wybaczcie mi

Premierę książki o Katarzynie Wiśniewskiej zaplanowano na 25 maja tego roku, jednak sieć sklepów Empik, po burzy wywołanej przez niezadowolonych internautów wycofała się z przedsprzedaży. Moim zdaniem było to dla Empiku dobre posunięcie, pokazali, że bardziej zależy im na zadowoleniu klientów, niż na tych 32 złotych ze sprzedaży egzemplarza książki, który ma rozgrzeszyć Katarzynę Wiśniewską.

Negując tą książkę, w żadnym wypadku nie mam na myśli jej treści, powód jest prosty - nie czytałam jej i nie mam zamiaru. Internauci, którzy opowiadali się za wycofaniem publikacji ze sprzedaży, też tego nie uczynili, a jednak coś skłoniło ich do utrącenia tej publikacji łba jeszcze przed oficjalną premierą. Tym czymś był niesmak wywołany całą sprawą. Na forach i blogach internetowych roiło się od ostrych komentarzy. Ludzie nie życzyli sobie, aby na tej tragedii ktoś jeszcze zarabiał, nie mogli zrozumieć, że ktoś tak zakłamany jak matka Magdy, mógł doczekać się książki o sobie i potępiali autorkę Izabelę Bartosz, twierdząc, że tak nie przystoi, to nie na miejscu, nie wolno robić pieniędzy na takich historiach i wiele podobnych.

Dyskusyjną sprawą jest to, co przystoi, a co nie. To tylko i wyłącznie kwestia subiektywnego odczucia danego człowieka. Teoretycznie rzecz biorąc, jeśli powinno się publikować tylko to, co pasuje, wolne media byłyby tyko namiastką wolności, a ta namiastka skupiałaby się tylko do nieprecyzyjnego określenia. Z drugiej strony jednak, jeśli czytelnicy niemal jednogłośnie twierdzą, że nie chcą czegoś czytać, oznacza to, że trzeba uszanować ich decyzję i wycofać się z przedsięwzięcia, które nie rokuje zysków. Empik tak właśnie postąpił i to jedyne, co mnie w całej sprawie cieszy.

Moje poczucie moralności mówi mi, że ta publikacja nie wniosłaby niczego dobrego, a samo jej wydanie w tak krótkim czasie, w momencie, kiedy prawda nie została tak do końca odkryta - jest niesmaczne. Nie potrzebuje książki "Wybaczcie mi", a wiara, nadzieja i miłość istnieją dla mnie jako nieodłączny element całkiem innych historii.

Co myślisz na temat tej publikacji? Gotów byłbyś ją przeczytać? Nie razi Cię okładka i medialny szum? Na aferach zarabia się najlepiej, tylko czy ma to sens, jeśli dnem sprawy jest śmierć małego dziecka? Zapraszam do podzielenia się swoją opinią w komentarzach.


środa, 26 września 2012

12 powodów, dla których warto czytać książki

12 powodów, dla których warto czytać książki
Pedagodzy, profesorowie, literaci - wszyscy trąbią: "Czytajcie!", a odzew społeczeństwa brzmi: po co mamy to robić? Według badań 38% Polaków w ogóle nie czyta książek. Zaciekli przeciwnicy czytelnictwa nie wiedzą co tracą. Istnieją poważne przesłanki do czytania. Oto 12 powodów, dla których warto czytać książki.
12 powodów do czytania

  1. Poszerzenie słownictwa.Czytając, obojętnie co by to było, czy specjalistyczne branżowe czasopisma, czy książki, czy nawet codzienne brukowce - poszerzasz swój zasób słownictwa. Powód jest prosty, stykamy się z niezliczoną liczbą autorów. Każdy z nich ma swój własny styl pisania, odrębną wiedzę, inne podejście. Autorzy wręcz prześcigają się o lepsze sformułowania i błyskotliwsze określenia, a to skutkuje bogatą paletą słów, które Ty, jako czytelnik, możesz wprowadzić do swojego języka.
  2. Rozwój wyobraźni. Czytając skomplikowane, żywe opisy scen znajdujących się w książce, jesteś zmuszony do wyobrażani sobie tego, o czym pisze autor. Regularne czytanie rozwija Twoją wyobraźnię i sprawia, że łatwiej Ci stworzyć w umyśle coraz bardziej abstrakcyjne obrazy. W konsekwencji łatwiej jest Ci "zobaczyć" dany przedmiot lub sytuacje, jeszcze zanim powstanie/nastąpi.
  3. Nauka myślenia. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Książki uczą myśleć, zmuszają Twój mózg do aktywności, przez co powstają nowe wiązania neuronalne w mózgu. Czytając, z tygodnia na tydzień zauważasz, że jesteś produktywniejszy, a Twoja aktywność myślowa przynosi Ci coraz więcej korzyści.


  4. Relaks i odprężenie. Nic tak nie koi skołatanych nerwów jak wieczór z dobrą książką i aromatyczną kawą. Kiedy czytasz troski dnia codziennego odchodzą w dal, przestajesz myśleć o pracy, finansach, problemach rodzinnych. To wszystko jest poza Tobą, gdyż wkraczasz w świat, który stworzył dla Ciebie autor i w którym Twoje osobiste rozterki nie istnieją. Taki relaks ułatwia Ci zasypianie i odniża poziom hormonów stresu.
  5. Zasady pisowni. Kiedy czytasz, automatycznie zapamiętujesz sposób zapisu danych słów i zwrotów. Osoby, które regularnie czytają, nie mają problemów z ortografią, bo ich mózgi opatrzyły się z poprawnym zapisem i starają się go automatycznie odwzorować.
  6. Lepsze wysławianie. Zasada ta sama jak przy rozwoju słownictwa lecz jednocześni, słowa, które zapamiętujesz wprowadzasz do swojego codziennego języka.Wysławiasz się logicznie, inteligentnie i w przyjemny dla uch sposób.
  7. Podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Załóżmy, że pracujesz w sektorze informatycznym, technicznym, menagerskim lub podobnym, wymagającym ciągłego doskonalenia się. Czytając książki związane tematycznie ze swoim zawodem, jesteś stale na bieżąco, podążasz z duchem rozwoju i nie obce Ci żadne rynkowe nowinki. W takiej sytuacji jesteś na rynku pracy "towarem" cenniejszym, niż Twój kolega, posiadający takie samo wykształcenie, ale nie zgłębiającym swojej wiedzy na bieżąco.
  8. Kreatywność. Książki dostarczają mnóstwo pomysłów. Możesz podpatrzyć coś u bohatera książki i wcielić w swoim życiu, ale też najzwyklej w świecie zainteresowany tym, co czytasz stworzyć własny, oryginalny pomysł. W świecie książki nie ma barier, jeśli oswoisz się dobrze z tym światem, zrozumiesz, że stać Cię na pomysły równie dobre, jak Twojego ulubionego bohatera.
  9. Oszczędność pieniędzy. Załóżmy, że musisz się czegoś nauczyć - do szkoły, do pracy, obojętnie. Masz do wyboru dwie opcje: drogie szkolenie lub naukę na własną rękę, przy pomocy niezbędnej literatury. Co wybierzesz? Oczywiście, niektórzy mogą stwierdzić, że nie wszystkiego można nauczyć się samemu z książki, zgoda, ale nie zmienia to faktu, że i tak ogrom wiedzy teoretycznej możesz posiąść na własną rękę, dzięki odpowiednio dobranym książkom bądź czasopismom. Czas poświęcony, właściwie taki sam, ale jaka oszczędność.
  10. Podniesienie samooceny. Udajesz się na przyjęcie, podczas którego zostajesz wciągnięty w dyskusję. Dobrze się składa, bo temat rozmowy jest Ci dobrze znany - czytałeś o nim ostatnio. Jak się czujesz w tej dyskusji? Dobrze, prawda? Rozmówcy nie są w stanie Cię niczym zaskoczyć i nie masz się co obawiać, że wyjdziesz na ignoranta. Znasz temat, czujesz się swobodnie, Twoje poczucie własnej wartości wzrasta, jesteś doceniony w grupie. Być może to Ty inicjujesz rozmowę, błyszczysz elokwencją i znajomością pewnych tematów. Na pewno istnieje dziedzina, w której to inni mogą się uczyć od Ciebie, dzięki czytaniu, takich dziedzin może być więcej.
  11. Kształtowanie charakteru. Młodzież czytając książki obyczajowe, psychologiczne itp. uczy się kształtować charakter, rozróżniać pozytywne i negatywne zachowania. Perypetie książkowych bohaterów niejednokrotnie bardzo dobrze odzwierciedlają nasze codzienne życie. Pokazują jakie konsekwencje mają poszczególne życiowe wybory i co w społeczeństwie jest akceptowane a co negowane. Nawet dorosły czytelnik może wynieść wiele z takich z pozoru prostych historii. Życie zaskakuje nas każdego dnia, w pewnym sensie przez te wszystkie lata piszemy swoją własną książkę i my, jako jej główni bohaterowie, zmagamy się z codziennością tak samo jak ci fikcyjni. Czasami znajomość ich życia może pomóc nam we własnym.
  12. Poprawa pamięci. Czytając i wyobrażając sobie poszczególne sceny tworzysz nowe ścieżki neuronalne i tym samym wpływasz na rozwój swojego mózgu. Owocuje to poprawą pamięci, zwiększeniem zdolności koncentracji, łatwością kojarzenia faktów i analizowania. Jednym słowem regularne czytanie sprawia, że z dnia na dzień stajesz się inteligentniejszy i efektywniejszy.

Znasz inne, zabawne albo poważne powody, dla których warto czytać? Podziel się nimi w komentarzu.

Ten tekst jest notorycznie kradziony z mojego bloga, zarówno przez szkoły, jak i innych blogerów. Przekopiowanie tekstu bez podania autora to plagiat i czyn niezgodny z prawem. Jeżeli chcesz wykorzystać ten tekst, rób to śmiało, ale pamiętaj o dodaniu linku do tego artykułu a w postaci gazetek, druku itd. umieszczeniu adresu www.literutopia.pl jako źródła.

wtorek, 25 września 2012

Graham Masterton - twórca doskonały

Graham Masterton - twórca doskonały
Niepozorny starszy pan. Ciemne włosy, delikatne oprawki okularów, pospolite rysy twarzy. Uwagę przykuwa tylko ta głębia spojrzenia, ten zamyślony, inteligentny wzrok, który mówi jasno, że jego posiadacz jest kimś jedynym w swoim rodzaju. Nic dziwnego, skoro to spojrzenie należy do Grahama Mastertona.

Urodzony 16 stycznia 1946 roku brytyjski pisarz, twórca horrorów i poradników seksualnych, wyjątkowo zaskarbił sobie moją sympatię. Swoją spektakularną, pisarską karierę rozpoczął powieścią Manitou, był to rok 1976, a będąc już wtedy wydawcą magazynu Mayfair i redaktorem naczelnym Penthouse, podbił serca czytelników w Wielkiej Brytania, a później na całym świecie. Do dnia dzisiejszego pisuje do magazynów Cosmopolitan i Men's Health.



W dorobku Grahama Mastertona znaleźć możemy przede wszystkim takie powieści jak: Bezsenni, Ciało i krew, Kostnica, Ikon, Dziecko ciemności, Plaga, Tengu, Wizerunek zła, Zaklęci, Drapieżcy, Walhalla, Szatańskie włosy, Szary diabeł oraz cyklów książek np. Rock. Niektóre z jego książek doczekały się wyśmienitej ekranizacji, co z pewnością przyczyniło się do jeszcze większej popularyzacji prozy Mastertona.

Graham Masterton

Masterton jest zdobywca wielu prestiżowych nagród, w tym: Mystery Writers of American, srebrnego medalu od West Cost Rewiev of Books oraz Prix Julia Verlanger. Dziecko ciemności - historia toczącą się w Warszawskich kanałach ściekowych, zdobyła nagrodę Science Fiction Chronicle, za najlepszą powieść roku w gatunku horror.

Graham Masterton - dobry czy nie?

Niektórzy czytelnicy i krytycy przypisują Mastertonowi brak umiejętności konstruowania dobrej jakości dialogów oraz płytkie wątki. Należy jednak zwrócić uwagę, że te drobne mankamenty zostają doskonale przysłonione przez fenomenalną pomysłowość i wartką akcję, którą autor wprowadza w swoich utworach. Czytając kilka pierwszych książek Mastertona, zastanawiała mnie jedna rzecz: czy ten człowiek jest chory psychicznie, czy ma taką genialną wyobraźnię. Z biegiem czasu okazało się, ze druga wersja jest prawdziwa.

Masterton potrafi zaskoczyć. Niektóre z jego powieści są jednocześnie tak przerażające i usłane realistycznymi, przyprawiającymi o mdłości opisami, ale zarazem wciągające i zmuszające do dalszej uwagi. Przykładami tych skrajnie odrażających scen są fragmenty Ciała i krwi, kiedy to główny bohater Zielony Janek, zjada wnętrzności swoich dzieci, podczas gdy dookoła szaleńczo wirują liście wawrzynu.

Jeśli wydaje Ci się, że wszystko co można było wymyślić, zostało wymyślane i każdy wątek, który można było bardziej spaskudzić i obrzydzić, został spaskudzony - sięgnij po książki Mastertona. To on jak nikt inny spędzi Ci sen z powiek, pokaże, że ludzka inwencja nie mieści się w żadnych logicznych ani etycznych ramach. To on stworzył historię małego chłopca, którego mózg zostaje wszczepiony w ciało ogromnej świni, to w jego powieściach bezsenni ludzie wysysają z ofiar adrenalinę.

Wkrocz w mroczny, nieprzewidywalny świat Mastertona i przekonaj się jakie jeszcze granice może przekroczyć ludzka wyobraźnia. Zapewniam Cię, że te granice są bardzo chwiejne, nawet nie spostrzeżesz, kiedy już będziesz stał po drugiej stronie.

poniedziałek, 24 września 2012

Krótka historia książki i pisma

Krótka historia książki i pisma
Od czasu kiedy ludzkość wynalazła pismo, dzieje naszej planety zmieniły się diametralnie. Każda historia, która zrodziła się z ludzkiej fantazji, mogła zostać uwieczniona w niezmienionej formie na lata. Historia książki tworzyła się etapami. Można podzielić ją na dwie części: czasy książek rękopiśmiennych i książek drukowanych.Te pierwsze (powstające do roku 1500), nazywamy rękopisami lub manuskryptami. Do najstarszych z nich można zaliczyć egipskie papirusy, kamienne inskrypcje Vinca, czy też gliniane tabliczki. Ludzie od dawien dawna dążyli do utrwalenia swoich pomysłów i przeszłych zdarzeń dla następnych pokoleń.

Pamięć ludzka okazuje się być nietrwała, a po latach nawet najwspanialsze historie odchodzą w zapomnienie lub ulegają zniekształceniu. Powstanie pisma umożliwiło tym czasom przetrwanie. Początki były trudne - węzełki, piktogramy i wszelakiego typu symbole mające za zadanie usprawnić komunikację międzyludzka. Z czasem te prymitywne sposoby przekształcały się w coraz to doskonalsze formy przekazu informacji. Ludzkość zrobiła ogromny krok naprzód - stworzyła jednolite pismo i język.

Z biegiem czasu kolejne kultury nabywały tą umiejętność i tworzyły coraz to doskonalsze społeczności, a co za tym idzie podział na klasy społeczne. Dostęp do nauki czytania i pisania miały tylko wyższe warstwy społeczne i to dzięki nim i ich starożytnym papirusom i tabliczkom z inskrypcjami, wiemy dziś więcej niż można by to było przekazać tylko i wyłącznie za pomocą słownego pokoleniowego przekazu.Egipskie hieroglify znane były już 3 000 lat p.n.e. To na ich podstawie utworzono pismo hieratyczne, a później demotyczne.

Historia książki

Historia książki w średniowieczu

W średniowieczu pismo można było nadal znaleźć właściwie tylko w klasztorach, a przepisywaniem ksiąg zajmowali się mnisi. Praktyki te zapoczątkowane zostały w VI wieku przez Kasjodora, rzymskiego polityka, filozofa i historyka. Początek czasów piśmiennych w Polsce umownie oznaczono na rok 966, kiedy to nasza ojczyzna przyjęła religię rzymskokatolicką. Kiedy z Czech przywieziono do Polski pierwsze księgi, był to ogromny skok kulturowy. Należy bowiem pamiętać, że w tych czasach umiejętność czytania i pisania była ewenementem. Zdolnościami takimi mogli poszczycić się przede wszystkim misjonarze i duchowni. W Polsce takimi "piśmiennymi" miejscami były przede wszystkim klasztory w Tyńcu i na Jasnej Górze.

Najstarszy znany nam papierowy zapis z naszego kraju pochodzi z roku 1325. Najprawdopodobniej wszystkie wcześniejsze pisma powstawały na pergaminie, papier natomiast wszedł do ogólnego użytku ok. roku 1360. Wtedy to jednym z najszlachetniejszych profesji stała się kaligrafia, czyli zawodowe, artystyczne pismo, a księgi powielano jedynie w języku łacińskim.

Piśmienniczy przełom nastąpił dopiero w roku 1440, kiedy to Jan Gutenberg udoskonalił i wprowadził do użytku ruchomą czcionkę. Pierwsza drukowana książka pt. "Kompendium rytów i obrządków" powstała w Korei. Od tego czasu książka stawała się towarem coraz bardziej dostępnym. Drukowano nie tylko teksty religijne, ale i świeckie np. "Boską Komedię", zielniki, porady lekarskie na wypadek zarazy itd. Biblioteki początkowo nie były zainteresowane nabywaniem ksiąg drukowanych, ale z czasem doceniły ich wartość i powiększały swoje zbiory, a pierwszymi publicznymi bibliotekami mogli pochwalić się Włosi.

Historia książki w czasach oświecenia

Z biegiem lat książki zyskiwały coraz bardziej na atrakcyjności. Dużą rolę w tym procesie odegrało Oświecenie. Ludzie zaczęli rozumieć wagę wykształcenia i potrzebę posiadania wiedzy. Z biegiem czasu społeczności odchodziły od analfabetyzmu. Budowano szkoły, uniwersytety, zgłębiano wiedzę o człowieku i otaczającym go świcie, a co za tym idzie przybywało autorów nowych książek. Druki zdobiono ilustracjami, okładki oprawiano w skórę. Druk dał ludzkości nieograniczone pole do popisu. Pole, które jeszcze przez wiele lat będzie areną cudownych zwycięstw. Jednakże postęp technologiczny z roku na rok przygasza blask drukowanych książek. Obecnie bardzo wygodną i tańsza formą książki jest tzw. e-book, czyli książka elektroniczna, którą można czytać na ekranie komputera, na czytniku lub smartphonie. E-booki cieszą się ostatnimi czasy większą popularnością niż książki, czy jednak wygrają z nimi w walce o uwagę czytelnika? Tego się dopiero dowiemy...


Copyright © Literutopia , Blogger