poniedziałek, 14 lipca 2014

Boska Matryca - Gregg Braden | Recenzja książki

Boska Matryca - Gregg Braden | Recenzja książki

A wszystko jest w Boskiej Matrycy, kwantowym płótnie, z którego stworzeni jesteśmy Ty i ja...

Niestrudzenie obracam się w tematyce zagadek wszechświata i ludzkiego umysłu, dlatego też siłą rzeczy w końcu musiałam trafić na książkę Gregga Bradena pt. Boska Matryca. Tytuł ujął mnie od samego początku, chociaż wiedziała, że książka tak naprawdę będzie miała mało wspólnego z religią. Niemniej pojęcie Boga i jego (niepodważalnej skądinąd) obecności, zostało tutaj dość mocno podkreślone.

Boska Matryca

Boska Matryca - Gregg Braden

Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Stron: 272

Okładka tak naprawdę nie naprowadza nas wcale na tematykę książki. Podtytuł: Łącząc czas, przestrzeń, cuda i wiarę, też zbyt wiele nam nie mówi, ale wewnątrz, między szpaltami okładki czeka na nas wiedza niekonwencjonalna, dla niektórych może nawet nieprawdopodobna. Niestety niedowiarkowie nie zaznają w tym miejscu satysfakcji, prawidłowości przedstawione przez Bradena zostały udowodnione naukowo i wiemy już, że nasz świat składa się a jednocześnie znajduje w Boskiem Matrycy, kwantowym płótnie, które wszystko tworzy i wszystko w sobie zawiera. Tak jak powiedział Max Planck:
Wszelka materia powstaje i istnieje jedynie przy pomocy pewnej siły... Musimy uznać istnienie poza tą siłą świadomego i inteligentnego umysłu. Ten umysł jest matrycą wszelkiej materii.
Książka rozpoczyna się zagadkowymi słowami:
Boska Matryca jest naszym polem. Jest także wszystkim w naszym świecie. Jest nami i wszystkim, co kochamy, czego nienawidzimy, co tworzymy i czego doświadczamy. Żyjąc w Boskiej Matrycy, jesteśmy artystami wyrażającymi nasze najgłębsze pasje, lęki, marzenia i pragnienia poprzez esencję tajemniczego kwantowego płótna. Ale my jesteśmy zarówno tym płótnem, jak i obrazami na płótnie. Jesteśmy zarówno farbami, jak i pędzlami. W Boskiej Matrycy jesteśmy naczyniem, w którym istnieją wszystkie rzeczy, pomostem między kreacjami naszych wewnętrznych i zewnętrznych światów, a także lustrem pokazującym nam to, co stworzyliśmy.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że właściwie nie wiadomo o co chodzi. Jakie pole, jakie płótno? Zrozumienie przychodzi dopiero później. Autor opisuje najnowsze dokonania na polu fizyki kwantowej, zrozumienia ludzkiego DNA oraz odniesienie tych informacji do starożytnej wiedzy, jaka przetrwała do naszych czasów. Potwierdza wyniki eksperymentów nad cząsteczkami elementarnymi, które okazują się być nierozerwanie ze sobą związane. Kwanty, oddzielone od siebie i wysłane w różnych kierunkach reagują tak samo, mimo, że oddziaływaniu poddany został tylko jeden z nich.

Matryca, która jest źródłem i budulcem świata - Boska Matryca

W publikacji dostrzegamy mnóstwo odniesień do prac takich geniuszy jak Einstein czy Planck, którzy potwierdzali, że świat wypełnia i tworzy materia, której nadal nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Rodzaj kwantowego hologramu, stworzony przez samego Boga i do dziś dnia nie rozszyfrowany. Eksperymenty fizyczne wprawiają naukowców w osłupienie, sami przyznają, że przestrzeń pomiędzy rzeczami nie może być pusta, to nie jest możliwe, a coś, co między nimi jest, to sam Bóg.

Książka wydaje się być nieprawdopodobna, z jednej strony trudno jest "połknąć" na raz taki ogrom wiedzy o funkcjonowaniu naszego świata, ale z drugiej jednocześnie wszystko staje się takie proste, tak zadziwiająco zrozumiałe. Nie możemy doszukiwać się tu mistyfikacji, nie znajdziemy w książce również domniemań rodem z Danikena, jej zawartość to czysta nauka ujęta w kontekście ludzkiego istnienia. W końcu dostrzegamy swoje prawdziwe oblicze i sens, jaki ma nasze istnienie. Boska Matryca jest tak samo rewolucyjna, jak publikacja w stylu Rozmów z Bogiem. Streszczenie tej książki nie jest wcale rzeczą łatwą, ba, można powiedzieć nawet, że naprowadzenie na jej tematykę, to rzecz niezwykle trudna.

Gregg Braden - mimo wieku przystojny, prawda? :)

Niemniej jednak pozycję tą mogę śmiało polecić osobom, które są ciekawe świata, które lubią wiedzieć, jak to wszystko funkcjonuje i gdzie w tym całym zamieszaniu jest człowiek. Nie będzie to książka dla ludzi operujących skostniałymi dogmatami, nie przypadnie do gustu tym, którzy niechętnie zmieniają zdanie na temat swojej rzeczywistości. To pozycja dla czytelników, dla których wiedza jest podstawą egzystencji, którzy nie boją się zmian i gotowi są przyjąć odpowiedzialność za własne życie. Tego właśnie uczy nas Boska Matryca Gregga Bradena - zrozumienia, że nie jesteśmy tylko niemymi obserwatorami, samą swoją obecnością tworzymy świat i operujemy kwantowym płótnem, któremu odkryciu poświecili życie ludzie tacy Jak Ma Planck czy Albert Einstein.

Nie będę wam tej książki polecać, mam wrażenie, że ten, kto ma ją przeczytać, sam na nią trafi i kiedy skończy, zrozumie, że był to dobry wybór. Ja czytam aktualnie kolejną pozycję Bradena zatytułowaną Uzdrowienia wiary i już teraz mogę powiedzieć, że jest tak samo profesjonalna jak Boska Matryca. Nie przegapcie tych książek, jeżeli kiedyś w życiu się na nie natkniecie, bo człowiekowi nie może przydarzyć się nic lepszego, jak większa świadomość...

Na zakończenie jeszcze mam dla was wyniki zakończonego wczoraj konkursu:

Książkę "Umrzeć w deszczu" otrzymuje Magdalena Niska.

sobota, 12 lipca 2014

Deszczowe książki na lato

Deszczowe książki na lato
Lato w pełni a na dworze ciągle leje. Widok nie jest zbyt optymistyczny, o opalaniu nie ma mowy a i witaminy D3 nam się zbyt dużo nie naprodukuje. Zróbmy więc research deszczowych książek i sprawdźmy, która nadaje się do czytania tego lata.

Na pierwszy ogień idzie Deszczowa Pani Anny Szawłoni.

Deszczowa Pani


Kolejna pretendentrka do tytułu deszczowej książki lata to Modlitwy o deszcz Dennis Lehane.

Modlitwy o deszcz


Dość mroczną okładką kusi nas Czarny deszcz autorstwa Grahama Browna.

Czarny deszcz


Melancholijnie kusi Otuleni deszczem Charlesa Martina.

Otuleni deszczem

Nie sposób zapomnieć też o Królowej deszczu Katherine Scholes.

Królowa deszczu

Następny w kolejce jest Piorun i deszcz Charlesa Martina.

Piorun i deszcz


A zaraz po nim recenzowana przeze mnie ostatnio książka Umrzeć w deszczu Aleksandra Sowy.

Umrzeć w deszczu

Świetnie prezentuje się też Miasto pożeraczy deszczu Thomasa Thiemeyera.

Miasto pożeraczy deszczu

Przyznam szczerze, że czytałam tylko jedną z tych książek, ale bardzo kusi mnie jeszcze Czarny deszcz. Mimo, iż słota nie jest moją ulubioną pogodą (jak na lato), to trzeba przyznać, że z pewnością jest miłą odmianą od upalnych, letnich dni.

Którą z tych książek czytaliście i którą polecacie najchętniej? Może znacie jeszcze inne deszczowe książki, niekoniecznie na lato?

Copyright © Literutopia , Blogger