środa, 13 kwietnia 2016

Social Media: Start - Jason Hunt (Tomek Tomczyk) | Recenzja książki

Social Media: Start - Jason Hunt (Tomek Tomczyk) | Recenzja książki
Doczekałam się i kozy i zadowolenia

Dwa tygodnie. Tyle czekałam na nową książkę Jasona Hunta (Tomka Tomczyka). E-maila sprawdzałam chyba z 20 razy, moja przesyłka musiała się przewalić aż przez 6 stacji pocztowych, ale dotarła. Cała i zdrowa, no i oczywiście z kozą. Nie, żebym na tę kozę jakoś szczególnie czekała, ale tak, miałam nadzieję, że się pojawi i doczekałam się. Jako że apetyt na książkę Social Media Start sięgnął zenitu, zaczęłam czytać odrzucając na bok wszystkie obowiązki (nawet moje ukochane flaczki, które z godziny na godzinę były coraz zimniejsze).
Social Media Start

Social Media Start - Jason Hunt

Wydawnictwo: Jason Hunt Books
Stron: 238

Trzęsącymi się rękoma zaczęłam rozpakowywać przesyłkę. Iwonki się postarały. Książka była dobrze zakutana, a to w folię, a to w kartony. Bez noża nie dało rady ruszyć, ale jakoś wyszła. Wyglądała świetnie. Naprawdę. Nowoczesna, czytelna i w pewnym sensie minimalistyczna okładka od razu informowała, że z wydaniem się postarali. W środku jeszcze lepiej, kolorowo, rysuneczki, KOZA, ładny układ. No bajka. Papier bielutki, a nie jakaś tandetna srajtaśma. Dopracowane, ułożone, no miód malina. Myślę sobie, nie będę chwalić dnia przed zachodem słońca, zaczynam czytać.

Social Media Start - pokaż kotku co masz w środku


Prolog charakterystyczny dla Tomka, czyli dobry. Motywuje, ale i sprowadza na ziemię. Plus za brak obietnic w stylu "uczynię z Ciebie boga social media". Zaczynamy od zera, Jason Hunt obala 9 mitów, w które wierzą blogerzy. Z pewnością nie Ci z blogowej śmietanki, ale takie ot przeciętniaki. Dlaczego tak sądzę? Wydaje mi się, że naprawdę dobry bloger, nauczony własnym doświadczeniem nie wierzy już w te bajki, w te wzniosłe ideały. Blogowanie to biznes, to dla niektórych ludzi sposób na życie i czas najwyższy, żeby pewne rzeczy zrozumieć. Tutaj są one krótko i zwięźle wytłumaczone. Nie do przemyślenia. Do zapamiętania i wbicia sobie do zakutego łba.

Po krótkich rozważaniach nad przyszłością blogera przechodzimy do budowania jego chatki. Krok po kroku. Najpierw kopiemy dziurę w ziemi (coby fundamenty wylać), później bierzemy przyczepkę i dajemy po cegłę. Jak jest już cegła, to zakasujemy rękawy, kielnia w dłoń i do roboty. Nie ma lekko, nic samo nie przyjdzie ani z nieba nie spadnie. Żaden popularny bloger nie kupił sobie gotowej chatki, każdy ją budował i to w pocie czoła. Pot kolokwialnie mówiąc, lał się po dupie, ale budować trzeba było.

W książce mamy wytłumaczone podstawowe elementy strategii SEO. Nie oszukujmy się, pozycjonowania i optymalizacji nikt dla jaj nie wymyślił ani koza też ich nie wybeczała. Są po prostu potrzebne i pewnych rzeczy trzeba się w tym względzie nauczyć. Sama nie twierdzę, że bez tego stropu się nie zaleje, ale wiem z doświadczenia, że SEO pomoże nam szybciej zmieszać beton.

Nikt nie czyta pierwszych tekstów na blogach.

Z tym się akurat prawie zgadzam, no chyba, że do pisania zabiera się ktoś, kto już jakieś pojęcie w tym temacie ma  urodzi mu się coś znośnego. Może nie czytają ich czytelnicy, których pozyskujemy na stałe, ale jak się dobrze zoptymalizuje, to czytać będą. Jeden z moich pierwszych tekstów na tym blogu (12 powodów, dla których warto czytać książki) ma więcej odsłon niż mój jakikolwiek inny tekst. Nie mówię już o tym, że korzysta z niego połowa polskich szkół i bibliotek. :-)

A kto to tam jednym okiem podgląda?

Jason Hunt w Social Media Start pomoże Ci realnie spojrzeć na swoje możliwości, na perspektywy, jakie się przed Tobą otwierają i dobrać odpowiednie metody, dzięki którym te rokowania będą lepsze. Zobaczysz, jak ogarniać Facebooka, Instagrama, Snapchata, korzystać z narzędzi takich jak Brand24 i gdzie zaglądać, żeby się to wszystko jakoś kręciło.

Eksperymentuj, przy czym nie ulegaj złudzeniu, że jeśli parę razy uda ci się wypromować tekst wrzucony w środku nocy, to znaczy, że twoją społecznością są nietoperze.

Dostaniesz też gotowe sposoby na to, żeby wybić się z tłumu, pocieszenie w czasie pierwszego, kryzysowego miesiąca blogowania i odpowiedzi na wiele pytań. Klarownych i prostych odpowiedzi, co nie znaczy, że autor pozuje na nieomylnego. Blogowanie to praktyka prób i błędów, a Napoleon powiedział kiedyś, że "Na wojnie ten wygrywa, kto najmniej błędów popełnia". Do tego trzeba się zabrać z głową i z wiedzą albo od zera i samemu zaliczyć pewne wpadki. Tylko po co, skoro są takie poradniki jak ten i możesz wziąć w łapę, przeczytać i zaoszczędzić parę lat tłuczenia głową o ścianę. Bo Ci nie wychodzi, bo miało być tak pięknie, ale jak zwykle się zesrało.

Jest koza jest impreza


Proszę Państwa oto Tomkowa koza


Nie zesra się, jeżeli się przyłożysz, no chyba, że nie masz serca, czasu (tak jak ja) albo chęci. Ale zawsze możesz zacząć budować newsletter o ile chęci i czas się znajdą, możesz znaleźć sobie substytut własnej kozy. Autentycznie coś w tym jest. Ja nie czekam na to, co Tomek napisze w nowym e-mailu. Mnie interesuje tylko "cześć kochanie" i nowa koza. Jeżeli subskrybujesz jego newsletter, to wiesz, o co chodzi. Jeżeli nie, to zapisz się, chociaż po to, żeby zrozumieć, o co z tą kozą chodzi.

Na końcu książki główne postaci ładnie Ci się przedstawią i dostaniesz zachętę do kupienia innych książek autora. Wszystko będzie tak, jak być powinno. Social Media Start odłożysz na półkę usatysfakcjonowany i będzie happy end. Mnie się podobało, może spodoba się i tobie. Ja natomiast zabieram się za "Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj", bo przyszedł w jednej paczce, ale jakoś nowa kręciła mnie na ten moment bardziej. Do Social Media Start przyczepić się nie mogę. Po prostu rzetelna, super wydana książka. Będzie miała branie, a i na piesie i na kozę zarobi.

Copyright © Literutopia , Blogger