sobota, 27 lipca 2013

Powiedz innym o moim konkursie i zgarnij książkę!

Powiedz innym o moim konkursie i zgarnij książkę!
Lato w pełni i słoneczna sielanka trwa w najlepsze. Przyglądając się tej idealnej rzeczywistości wpadłam na pomysł, aby urozmaicić wam to słodkie nieróbstwo emocjonującą lekturą i tym samym ogłaszam konkurs:

Powiedz innym o moim konkursie i zgarnij książkę!

Nagrodami w konkursie są dwie książki Joshilyn Jackson - Widmo i Gdzie diabeł mówi dobranoc.

Zgarnij książki Joshilyn Jackson

Zasady konkursu są bardzo proste:
Umieść w dowolnym miejscu w internecie link do tego posta i powiedz innym o konkursie. Miejsce wybierasz sam/sama, może być to Twój blog, forum, Facebook czy cokolwiek innego, co przyjdzie Ci do głowy. Możesz to zrobić w formie notki, banerka ze zdjęciem zamieszczonego powyżej lub zwyczajnego linku na końcu swojego artykułu. Sposób, w jaki to zrobisz zależy już tylko od Twojej inwencji. W komentarzu pod tym postem zostawiasz swój adres e-mail, odnośnik do miejsca w którym poinformowałeś/aś innych o moim konkursie i tytuł książki, którą wybierasz. To wszystko! Wśród osób, które wykonają zadanie konkursowe rozlosowane zostaną dwie wzruszające i przyprawiające o przyjemny dreszczyk powieści. Jedna osoba wygrywa jedną książkę.

Zgłoszenia przysyłać można do 27.08.2013r. do północy. Ogłoszenie wyników nastąpi w ciągu tygodnia od zakończenia konkursu a przesyłka nagrody (tylko na adres znajdujący się na terenie Polski) w ciągu dwóch tygodni od ogłoszenia wyników. Organizatorem i sponsorem konkursu jest autorka bloga literutopia.blogspot.com. W konkursie może wziąć udział każdy, nie ma żadnych ograniczeń :)

Zapraszam was serdecznie do wzięcia udziału i podzielenia się informacją o niem z innymi!

niedziela, 21 lipca 2013

W krzywym zwierciadle - Maciej Stuhr | Recenzja książki

W krzywym zwierciadle - Maciej Stuhr | Recenzja książki
Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu, który roboczo nazywam "niedoczasem". Tkwię w tym niedoczasie już od około miesiąca i czas przeznaczony na czytanie uległ u mnie znacznemu ograniczeniu. W związku z zaistniałą sytuacją zdecydowałam się na książkę krótką i stworzoną tak, aby czytać ją było można etapami bez tracenia wątku i niepotrzebnego powracania do treści. Wybór padł na Felietony "W krzywym zwierciadle" Macieja Stuhra.

W krzywym zwierciadle

W krzywym zwierciadle - Maciej Stuhr

Wydawnictwo: Zwierciadło
Stron: 224

W krzywym zwierciadle to zbiór felietonów i jak na felietony przystało, trudno ocenić je jako jednolitą, spójną treść z racji tego, że po prostu nią nie są. Mam wrażenie, że ogólnie całość publikacji, jej zasadność, reklama i "chodliwość" są lekko rozdmuchane, ale o tym za chwilę. Na początku przyjrzyjmy się jakości wydania.


Nie ma tu co polemizować, książka wydana jest w sposób przyjemny dla oka i elegancki. Okładka jest stylowa, papier dobrej jakości, gruby i śliski, przednia i tylna okładka to złożony we dwoje solidny kawałek papieru. Wewnątrz czcionka przystępnej wielkości, trochę rysunków i miejsce (mało, ale zawsze) na własny felieton. Oprawa ładna, ale wnętrze mnie nie zachwyciło.

Jak wypadły felietony Macieja Stuhra?

Felietony rzadko kiedy trafiały w moje czytelnicze i humorystyczne gusta. Owszem, zdaje sobie sprawę, że każdy ma inne poczucie humoru, inne spojrzenie na świat i masę własnych preferencji, które autorom trudno jest zaspokoić, ale mam wrażenie, że pan Maciej Stuhr zagrał na bardzo oklepanych tematach. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to nutka niechęci i kpiny w stosunku do celebrytów. Fakt, jest to dobry motyw, ale już mi się przejadł i kolejne napomknienia o ludziach X czy Y wcale mnie nie kręcą.
Gośćmi specjalnymi spotkania byli: Katarzyna Cichopek, Jolanta Rutowicz, Rafał Mroczek oraz nestor słowa polskiego Krzysztof Ibisz. Uczestnicy spotkania zgodnie podkreślili, że w ostatnich czasach nastąpił znaczny spadek poziomu programów rozrywkowych. Publiczność przestaje niestety chwytać te drobne subtelności, które łączyły twórców i odbiorców w początkach XXI wieku. Gala festiwalu zostanie poświęcona twórczości Doroty Rabczewskiej.

Jak dla mnie szału nie było i dupy nie urywało, co prawda jeden z felietonów pt. Prawda nas wyzwoli wywołał uśmiech na mojej twarzy z racji tego, iż jest parodią popularnego swego czasu programu Moment Prawdy i przesłanie, jakie płynie z tego tekstu jak najbardziej do mnie trafia. Co do reszty, mam wrażenie, że teksty są zbyt krótkie, pisane dosłownie na kolanie. Zanim właściwa treści się rozkręca okazuje się, że jest już koniec. Puenty miały być trafne i fantastyczne a okazały się zwyczajnie słabe. Maciej Stuhr jest świetnym komikiem, ale jego poczucie humoru nie jest moim, stąd ta pesymistyczna ocena. Wydaje mi się również, że te całe felietony wydane zostały tylko i wyłącznie ze względu na nazwisko autora. Podejrzewam, że gdyby wypocił je zwykły Kowalski nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.

Co do felietonów to tyle. Pozostaje nam jeszcze druga część książki, czyli "niby scenariusz filmowy" zatytułowany Utytłani miłością. Tu również zachwycona nie byłam. Początek owszem, może i był na tyle irracjonalny, że się podobał, ale dalsza, właściwa część, no sorry memory, ale kicha straszna jak dla mnie i strata czasu. Ani w tym polotu, ani pomysłu, nie mówiąc już o tym dziwnym poczuciu humoru, takim prostym, przewidywalnym i jak dla mnie mało wyrazistym.

Jeśli chodzi o książkę "W krzywym zwierciadle" jestem zdecydowanie na nie. Bez ogródek stwierdzam, że nie podobała mi się, nie wciągnęła i właściwie nie było w niej nic, co teraz mogłabym chwalić. Może gdybym usłyszała niektóre teksty bezpośrednio recytowane przez Stuhra, razem z tą całą otoczką, mimiką czy drobnymi niuansami tonu głosu, mój odbiór byłby inny, ale jak na czytadło, to słabe to było niemiłosiernie  chyba tylko fani twórczości Macieja Stuhra mogliby być zadowoleni, no albo Ci, co to rozumieją jego tok rozumowania. Ja niby zrozumiałam, ale nie na tyle, żeby polubić.

Czytaliście te felietony albo macie zamiar to zrobić? Co sądzicie na temat wydawania książek składających się z tekstów już wcześniej publikowanych, biorąc pod uwagę, że autorem jest znana medialna postać?

niedziela, 7 lipca 2013

Najgorsze typy kobiet!

Najgorsze typy kobiet!
Jakiś czas temu opublikowałam na blogu zestawienie pt. Najgorsze typy facetów i obiecałam, że zamieszczę za jakiś czas podobny humorystyczny tekst dotyczący kobiet. W komentarzach pojawiło się radosne oczekiwanie, więc aby nie trzymać nikogo dłużej w niepewności, oto:

Którym typem jest ta pani?

   Najgorsze typy kobiet 


1. Księżniczka na ziarnku grochu - wiecznie coś jej przeszkadza, a to bucik za ciasny, a to sukienka za szeroka. Prawdopodobnie była jedynaczką. Rodzice i najbliższa rodzina nauczyli ją, że wszystko, z czego korzysta, powinno być idealne tak jak ona sama. Księżniczka nie zadowala się byle czym, ceni tylko wysoką jakość, a wszystko, co tych norm nie spełnia, uważa za kpinę z jej delikatności i wysublimowanego smaku. Księżniczka jest bardzo dumna i niekiedy wyniosła. Patrzy z góry na wszystko, czego nie rozumie. Oczekuje wiecznej pomocy i na każdym kroku pokazuje swoją bezradność. Duża uwagę przywiązuje do wyglądu i wystroju wnętrz, w których przebywa. Księżniczka kumpluje się tylko z innymi księżniczkami, pod warunkiem, że są od niej ciut brzydsze, mniej zamożne i obdarzone gorszym gustem. Księżniczka na życiowego partnera wybiera księcia - równie piękne i próżnego jak ona, ale za to obdarzonego stałym dopływem gotówki, dzięki któremu służba może usuwać spod jej pościeli ziarnka grochu.


Zalety: Jest piękną pokazową lalką, można się nią pochwalić w towarzystwie, aczkolwiek zapowiedzieć jej wcześniej należy, żeby nie otwierała nieproszona dziubka, bo zazwyczaj nic ciekawego do powiedzenia nie ma.
Wady: Wszystko jej przeszkadza, nigdy nie jest zadowolona. Jej buźka, zamiast świecić radosnym uśmiechem, wygięta jest zazwyczaj w podkówkę.




2.Skwarka - kobieta wielbiąca solarium ponad wszystkie świętości. Występuje w dwóch odmianach: Tleniona na biało blondyna o spalonej solaryjnymi lampami skórze i farbowany na czarno rudzielec, maskujący na siłę swoje pieg,i przy pomocy przesadzonej opalenizny.
Skwarka na siłę próbuje być piękna, ale intensywność zabiegów kosmetycznych, jakim się poddaje, mocno przekraczają dozwolony dla zdrowia pułap. Charakteryzują ją zazwyczaj długie, sztuczne paznokcie, sztuczne rzęsy i ogromny, eksponujący silikon dekolt. Skwarka na siłę chce być kimś, kim nie jest. Marzy jej się uroda mulatki bądź niespotykany w naturalnych warunkach na ziemi miks Skandynawki z Mulatką. Bezkrytycznie podchodzi do swojego wyglądu i nawet kiedy schodzi z niej skóra, jest przekonana o swojej niebywałej urodzie.

Zalety: To, co robi, daje jej wyższe poczucie własnej wartości i przekonanie o swej wyjątkowej naturze. Można porozmawiać z nią o kosmetykach, zawsze jest w stanie dać Ci "złotą" urodową radę, ale stosowanie jej bierzesz na własną odpowiedzialność.
Wady: Czasami wstyd pokazać się z nią w towarzystwie, wyjątek stanowi Halloween i spotkania Drack Queen.

3. Przemądrzała intelektualistka - jest najmądrzejszą kobietą świata. Ukończyła Harward, Yele i wszystkie najznamienitsze uczelnie tego świata. W rozmowie z nią nie wolno Ci podważać ani jednego jej zdania - w obronie własnej racji jest gotowa zabić. Zna się na wszystkim najlepiej, całą ludzką wiedzę ma w małym palcu. Jej rodzice najprawdopodobniej należą do jednej z wybranych grup: lekarze, nauczyciele, adwokaci, wykładowcy uniwersyteccy, fryzjerzy lub taksówkarze :) Intelektualistka wszystko bierze na poważnie, mało kiedy się uśmiecha, a żeby rozśmieszyć ją do łez, musiałbyś przedstawić zafałszowane roczniki statystyczne dotyczące sprzedaży pieluch tetrowych w latach 1995 - 2000. Intelektualista patrzy z góry na wszystkich, którzy nie noszą na plecach ksera ukończenia przynajmniej pięciu fakultetów. W jej obecności najlepiej jest milczeć lub... milczeć.

Zalety: Zawsze pod ręką masz najaktualniejszą encyklopedię. Nawet kiedy spłoną te w wersji drukowanej, a Internet zwariuje, ona znajdzie sposób, aby udowodnić Ci, że cykl półtrwania pierwiastków promieniotwórczych jest inny od tego, jakiego uczyłeś się w szkole.
Wady: Po pięciominutowej rozmowie z nią, Twój mózg kipi, wydając przy tym bulgoczące dźwięki. Nie możesz spodziewać się z jej strony pomocy, bo owszem wie jak ją wykonać, ale zanim się do tego zabierze, przedstawi Ci szczegółowe wytyczne Międzynarodowej Organizacji Zdrowia dotyczące zasad udzielania pierwszej pomocy.

4. Wieczna imprezowiczka - dla tej pani nie liczy się nic poza dobrą zabawą. Zna wszystkie kluby w mieście, wie, co jest trendy na parkietach i który barman przygotowuje najlepsze drinki. Całe jej życie składa się z nieustających epizodów krótkiej amnezji, tak, że potrafi przypomnieć sobie swój dzień tylko w granicach 16: 00-21: 00 (czas między dwudziestą pierwsza a szesnastą pozostaje czarna dziurą). Imprezowiczka ma paczkę dobrych znajomych, z którymi przerobiła w swoim życiu już kilkanaście cystern alkoholu. Na jej koncie opcjonalnie znajduje się też 7 tirów wypalonych papierosów i 4 męskie haremy zaliczonych facetów. Imprezowiczka nie myśli o jutrze, żyje chwilą, dobrze zarabia lub ma bogatą rodzinę, skądś w końcu trzeba brać pieniądze na zabawę. Ten typ kobiety nie stawia sobie za cel stabilizacji, żyje intensywnie i nierzadko krótko.

Zalety: Jest lubiana w towarzystwie (najbardziej we własnej zgranej grupie). Wygląda dobrze, jest rozgadana i zabawna. Zawsze wie, gdzie dzieje się coś ciekawego.
Wady: Nie stroni od używek, ma gdzieś autorytety i zasady moralne. Jest pierwszą zwolenniczką wprowadzenia anarchii i zalegalizowania marihuany.

5. Rozlazła mameja - nigdy nie wie, co jest grane, nie rozumie żartów, wygląda jak menel spod budki z piwem. W szkole dobrze się uczyła, aczkolwiek nikt jej nie lubił. Ma jedną, góra dwie koleżanki, nie posiada stałego partnera. Jest mimozowata, bezbarwna i nie posiada własnego zdania. To kobieta mgła, niby jest, ale gdyby się rozpłynęła, nikt by tego nie zauważył. Pochodzi z porządnej, tradycjonalnej rodziny i lubi koty. Często mówi sama do siebie, ma lekką nadwagę i krzywe nogi. Nie głosuje w wyborach, bo nie wie, na kogo, nie chodzi do kina, bo nie może się zdecydować, na jaki film. Jej życie składa się z przypadków, za które odpowiedzialność uwielbia zrzucać na innych.

Zalety: Zazwyczaj jest osobą o dobrym sercu, lubi pomagać i jednocześnie pozostawać w ukryciu. Jeśli powierzysz jej jakiś sekret, możesz być pewien, że go dochowa.
Wady: Nie doradzi Ci w żadnej sprawie, bo nigdy nie może zdecydować się na odpowiedź, w towarzystwie szału z nią nie zrobisz, bo nie emitują już programu "Łabędziem być".



Tak wiem, nie miałam dla nas litości drogie panie, ale czasami to nie tylko można, ale i wręcz trzeba :) Mam nadzieję, że poprawiłam wam humor. Jak podobają Ci się moje najgorsze typy kobiet?

poniedziałek, 1 lipca 2013

Kod Biblii - Michael Drosnin | Recenzja książki

Kod Biblii - Michael Drosnin | Recenzja książki
Ludzie, którzy rozszyfrowali biblijny kod. Szczęśliwcy, czy sprawcy naszego końca?

Od kilku już lat jestem fanką wszelkich teorii spiskowych i niewyjaśnionych zjawisk. Szczególnie interesują mnie aspekty religijne i ewolucyjne. Mogę śmiało stwierdzić, że niespokojny ze mnie duch, taki, co to zawsze szuka dziury w całym. Sięgając po książkę "Kod Biblii" również takiej dziury szukałam. Ciekawiło mnie co też może być w niej ukryte, a fakty, jakie poznałam przeszły moje najśmielsze oczekiwania...

Kod Biblii

Kod Biblii - Michael Drosnin

Wydawnictwo: W.A.B

Kiedy bierzemy do ręki Kod Biblii okładka nie wprawia nas w zachwyt. Śmiem twierdzić, że jest niewspółmiernie "skandaliczna" do właściwej treści książki a pisząc skandaliczna nie mam bynajmniej na myśli przekłamania, czy pseudonaukowości. Kod Biblii istnieje, jest potwierdzonym faktem i choć wielu próbowało jego istnieniu zaprzeczyć, w końcu musieli podkulić ogony i przyznać, że się mylili.

Czym jest Kod Biblii? Wydawać by się mogło, że to domniemanie na temat sensu najpopularniejszej na świecie księgi, ale rzeczywistość wygląda inaczej. Michael Drosnin i naukowcy, którzy przez kilka lat pracowali wraz z nim na biblijnym tekstem orzekli, że zawiera on zakodowaną, zamkniętą w tzw. zamek czasowy historię naszej cywilizacji. Wszystkie najważniejsze wydarzenia, daty, nazwiska i miejsca, jakie znamy z kart historii. Na pierwszy rzut ona wydaje się to nieprawdopodobne.
Przyzwyczailiśmy się myśleć, że Biblia jest książką. Teraz wiemy, że ma ona również inne oblicze - jest jednocześnie programem komputerowym. To nie tylko tekst, który Rips wpisał do komputera, lecz coś, czemu autor nadał interaktywny charakter i co ulega ciągłym zmianom. Kod Biblii może być zaprojektowany tak, by dało się go odczytać stopniowo, w zależności od stopnia rozwoju technologii. W ten sposób tekst może kryć zestawy informacji, przygotowane do odczytania, każdy we właściwym czasie.
I nikt nie potrafi wytłumaczyć jak ten szyfr został ułożony, każdy matematyk czy fizyk, który zapoznaje się z kodem, przyznaje, iż nawet najszybszy i najpojemniejszy komputer, jaki istnieje w dzisiejszym świecie ani wszystkie superkomputery Cray z Pentagonu razem wzięte, ani wszystkie main-frame z IBM, ani nawet wszystkie komputery świata, połączone w jedną olbrzymią sieć nie zdołałyby stworzyć tak perfekcyjnej łamigłówki, jak powstała 3000 lat temu.

Coś lub ktoś zapisało nasze dzieje w kodzie Biblii

Współpracownik Drosnina, Rips, mówi, że nie ma pojęcia jaki rozum mógłby ułożyć kod Biblii. Sam Drosnin wzbrania się od nazwania jej autora Bogiem, ale przyznaje, że szyfr, jaki zawiera Biblia został stworzony przez superumysł, byt, który przewyższa nas na wszelkich poziomach rozwoju i co najważniejsze wie wszystko o naszej przyszłości. Dzięki programowi komputerowemu badacze zdołali rozszyfrować zapis, który mówi o atakach terrorystycznych, sytuacji politycznej w Izraelu, życiu amerykańskich prezyfentów i wielu innych kwestiach. Z informacjami tymi udali się do izraelskich władz a Szimon Peres spytał tylko, czy można w jakiś sposób zapobiec wydarzeniom, które przepowiada biblijny kod.

Biblia w pierwowzorze zapisana jest w języku hebrajskim a programy, które wykorzystano do jej rozszyfrowania wykorzystywały zaawansowane modele matematyczne, na podstawie których naukowcy poznali zdarzenia, które mają nastąpić w niedalekiej przyszłości i o zgrozo okazało się, że zdarzenia te zaistniały jako fakty w takiej samej postaci, w jakiej są zapisane w Biblii. Oznacza to, że jakiś byt, wszechwiedząca istota zna naszą przyszłość w każdym najmniejszym detalu, ale co udowodnił Drosnin i jego współpracownicy, pozostawia nam wolną wolę i możliwość zmianę biegu wydarzeń.

Światłe umysły,  które badały kod Biblii twierdzą jednogłośnie - to ostateczne potwierdzenie istnienia Boga. Nikt ani nic innego nie byłoby zdolne 3000 lat temu przepowiedzieć i spisać dzieje całej ludzkości i umieścić je w liczącym nieco ponad 300 000 słów tekście. Biblia zawiera wszystko, daje ostrzeżenia i  niestety mówi o zbliżającym się Armagedonie, który my ludzie, możemy przesunąć w czasie, jeśli będziemy tego chcieli.

Świetna książka dla tych, którzy kochają nieznane

Kod czyta się lekko, ale mnie osobiście denerwowały liczne powtórzenia. To książka typowo naukowo-dziennikarska, trudno opisać ją w jednej krótkiej recenzji. Mimo, iż nie zawiera zbyt wiele treści, historia w niej przedstawiona nie daje się jasno  i dokładnie sprecyzować. Może się wydawać, że to domniemania, mistyfikacja, ale niestety nie, niezaprzeczalną autentyczność kodu potwierdzają wszyscy, którzy mieli z nim jakąkolwiek styczność. Szczerze mówiąc aż włos się jeży, gdy czyta się relacje ludzi, którzy najwyraźniej dotarli do największej tajemnicy wszechczasów.

W istnienie Boga wiedzę, może nie takiego, jakiego kreuje kościół katolicki, ale wierzę i co najbardziej przerażające ten Bóg, daje w Biblii jasno do zrozumienia, że z momentem, w którym ludzie zaczną poznawać najbardziej tajną ze wszystkich ksiąg, zacznie się początek końca. Przepowiadany w 2012 roku koniec świata mamy co prawda za sobą, ale wizja zagłady jakoś dziwnie pozostaje w ludzkiej świadomości.

Nie opiszę wam tej książki, nie da się tego zrobić, a ja nie mam wystarczająco chłodnego umysłu, żeby próbować się za to zabrać. Pokazać mogę jedynie jedną z ilustracji obrazujących sposób odczytania kodu (jakich zresztą w książce jest bardzo wiele):

Odczyt kodu Biblii

W tym miejscu nie pozostaje mi już nic innego jak tylko gorąco polecić wam zapoznanie się z książką "Kod Biblii". Zapewniam, że zmieni ona wasze postrzeganie pewnych spraw i na długo nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Copyright © Literutopia , Blogger