Szukamy zdrowia w tabletce a ono jest wszędzie wokół nas...
W moich zakurzonych, książkowych zbiorach można czasami odnaleźć pozycje niezwykle, choć już mocno zapomniane. Tak właśnie było w przypadku książki pt. Lecznicze właściwości roślin uprawnych. Leżała sobie na półce długie lata aż w końcu przyszedł jej czas. Lektura była przyjemna i jednocześnie bardzo pouczająca.
Książka Wydawnictwa Rolniczego i Leśnego |
Lecznicze właściwości roślin uprawnych - Korszikow, Makarowa, Naletko, Pawlij
Wydawnictwo: Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne
Stron: 335
W dzisiejszym, zabieganym świecie nie zdajemy sobie nawet sprawy jak wiele może nam dać natura. Wszelkie niedomogi zrzucamy na karb rozwijającej się cywilizacji, postępu, zmian genetycznych itd. Trudno nam zrozumieć, że to my swoim postępowaniem determinujemy własne zdrowie. Jemy szybko, niezdrowo, mało śpimy, nieustannie odczuwamy stres a kiedy dopada nas choroba, udajemy się pędem do apteki po tą magiczną pastylkę, która ma nas wybawić od bólu i złego samopoczucia. Tak postępujemy, bo tego nauczył nas "cywilizowany świat", ale wiele lat wstecz ludzie nie znali środków farmakologicznych i jakoś dawali sobie radę. Jak? Odpowiedź znajdziemy właśnie w tej książce.
Czekają nas szczegółowe opracowania właściwości roślin warzywnych, uprawnych, ziół oraz roślin sadowniczych. Uproszczone ryciny pozwalają na wzrokową identyfikacje tych gatunków, których na pierwszy rzut oka nie znamy. Możemy zapoznać się z historią poszczególnych roślin, ich pochodzeniem, składem chemicznym oraz praktycznym zastosowaniem.
Książka ma charakter poradnikowo-edukacyjny. Napisana jest dość prostym językiem ale wiele fachowych odniesień, bogata bibliografia pokazuje, że jest to dzieło bardzo dopracowane a informacje w nim zawarte są rzetelne i co za tym idzie niezwykle pomocne. Okładka nie zachwyca, a już tym bardziej moja, z racji tego, że książka jest już mocno sfatygowana a rok jej wydania to 1991.
Lecznicze właściwości roślin uprawnych trochę się podniszczyły |
Ciekawa jestem czy wiesz, że:
Znam wiele sposobów na oparzenia, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że można je leczy odwarami z kwiatów kończyny. Jak widać człowiek uczy się całe życie a takie pozycje niezmiernie mu to ułatwiają. Również opis zwyczajnego buraka sprawia, że zaczynamy przychylniej patrzeć na to warzywo.W lecznictwie ludowym odwar z kwiatów koniczyny łąkowej stosuje się jako środek wykrztuśny, moczopędny i antyseptyczny przy zapaleniach pęcherza moczowego oraz przy niedokrwistości, bolesnych i nadmiernych krwawieniach miesięcznych, a także przy dławicy oskrzelowej. Zewnętrznie stosuje się je w postaci okładów przy oparzeniach i ropniach.
W korzeniu buraka występują liczne składniki niezbędne dla organizmu człowieka. Na przykład kobalt jest wykorzystywany przez mikroflorę jelitową do syntezy witaminy B12.
Burak jest rośliną powszechnie znaną i uprawianą. Już w starożytności był rośliną pokarmową i leczniczą. Wspomina o nim m.in. Teofrast (IV w. przed naszą erą) w swoich rozprawach filozoficznych o losie wszechświata.Lecznicze właściwości roślin uprawnych posiadają na końcu bardzo przydatny spis mieszanek ziołowych wraz z instrukcją ich przygotowania. Co prawda ja nie pokuszę się o ich zrobienie, ale być może zapaleni zielarze są takimi przepisami zainteresowani. Z pewnością są one godne wypróbowania a ich działanie jest dla naszego organizmu delikatniejsze niż działanie środków farmakologicznych.
Lektura ta niektórym może wydawać się dość monotonna, wszędzie mnóstwo opisów, dat, składów procentowych itd. ale zapewniam was, że wiele z niej wyniesiecie. Pewne fakty po prostu same zapadają w pamięć i można je później przekazywać jako ciekawostkę. Oryginał powstał po rosyjsku a jak wiadomo rosyjscy badacze byli bardzo zainteresowani wpływem żywienia na ludzki organizm. Praca posiada kilku autorów, dla uproszczenia podałam tylko pierwsze nazwiska. Będę z pewnością wielokrotnie wracać do tej książki, gdyż jest ona prawdziwą skarbnicą wiedzy i postaram się wykorzystywać rady w niej zawarte w praktyce. A wy?
Czytaliście? Stosujecie naturalne metody leczenia czy wolicie gotowe środki?
Medycyna ludowa zna wiele zastosowań ziół i czasami warto do niej sięgnąć, zamiast faszerować się medykamentami z apteki. Mamy w swojej biblioteczce kilka podobnych do Twojego dzieł i z przyjemnością z nich korzystamy, stosując nie tylko lipę i rumianek ;)
OdpowiedzUsuń@Ruda bardzo miło słyszeć, że ta tematyka ma swoich zwolenników. Każda osoba jest na wagę złota :)
OdpowiedzUsuńMoja mama lubi takie książki :)
OdpowiedzUsuńŁąki obfitują w zdrowie i niegdyś zbierano i tworzono naturalne lekarstwa. Teraz idzie się do apteki :-)
OdpowiedzUsuńOooo i to jest książka dla mnie :D Uwielbiam medycynę ludową :D
OdpowiedzUsuńCzytam takie i uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuń