W niedzielę miałam przyjemność odwiedzić Łódź i oczywiście nie
obyło się bez książkowych zachwytów. Każdy książkoholik (czy książkoholiczka)
widząc księgarnie, dostaje praktycznie białej gorączki i chce wszystko mieć.
Jednak jak to zwykle bywa czasu na wybieranie nigdy nie jest dosyć i za każdym razem okazuje się, że: to czytałam, tamto mam, to też mam, to też czytałam...
|
Półki peeeełne książek |
|
I całe ich stosy... |
|
Mam na celowniku |
|
Zmierzch - czemu ja się nim nie zachwycam? |
|
"Dzieciowe" książeczki |
|
I te dla większych dzieci |
|
Poradniki i literatura "praktyczna" |
Co prawda wykonywane telefonem zdjęcia, nie są najlepszej jakości, ale mimo wszystko u mnie powodują szybsze bicie serca. Szukałam, przeglądałam, a w konsekwencji i tak nic nie kupiłam. A wy? Czy was także księgarnie przyprawiają o zawrót głowy? Zawsze coś kupujecie, czy ogrom książek sprawia, że nie możecie się zdecydować?
Ja już jestem tak uzależniona, że nie tylko księgarnie mnie wołają, ale nawet kioski z książkowymi dodatkami do gazet (wczoraj znowu kupiłam dwie). Powiem Ci, że Manufaktura mnie nie zachwyca. Pracuję w Łodzi i mieszkam koło tego miasta, a byłam w niej dosłownie kilka razy.
OdpowiedzUsuń@awiola to możemy sobie podać ręce :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, skoro mieszkasz w Łodzi to zapraszam na wspólny slalom po księgarniach i dobrą kawę (nie w Manufakturze) :)