piątek, 17 marca 2017

Co-Dziennik Lucyna Klimczak - najfajniejsza książka, jaką kiedykolwiek dostałam

Tę książkę możesz "przerabiać" nawet przez 366 dni. Jest całkiem inna niż wszystkie. Właściwie nie musisz jej czytać, ale co ciekawe do oglądania też tam za wiele nie ma. Czy jest więc książka Co-Dziennik Lucyny Klimczak? Możesz się zdziwić...


Co-Dziennik - Lucyna Klimczak

Wydawnictwo: Sensus
Stron: przyjmijmy, że 366


Może Cię to zdziwić, ale Co-Dziennik jest swego rodzaju sposobem na wejrzenie w głąb siebie. To dziennik, który pozwoli Ci rozwijać siebie. Narzędzie, dzięki któremu zrozumiesz swoje uczucia, potencjał, jaki w Tobie drzemie, a także ułatwisz sobie osiąganie celów. To sposób na motywację, zabawę, odkrywanie siebie i pokonywanie tego, co do tej pory stanowiło problem.

Na okładce Co-Dziennika czytamy: Gdybyś mógł mieć wszystko, czego byś naprawdę chciał? 

Pod tytułem znajduje się natomiast wizerunek lustra pokryty takim materiałem, że kiedy spojrzysz na okładkę, to zobaczysz swoje odbicie (chociaż bardzo niewyraźne). Powłoka, którą pokryta jest tafla lustra, przypomina zdrapkę i ja w pierwszym momencie zaczęłam w nią drapać, bo wydawało mi się, że tam pod spodem jest jakaś niespodzianka. :) Chwała Ci święta naiwności... Niestety niczego nie wyskrobałam.

Jak wykorzystać "książkę" Co-Dziennik?


Lucyna Klimczak, autorka Co-dziennika tłumaczy nam dokładnie, jak mamy pracować z dziennikiem. Nasz Co-Dziennik - którego zresztą możemy sobie podpisać na okładce - składa się z 366 zadań. Przy założeniu, że wykonamy jedno zadanie dziennie, całość możemy "przerabiać" nawet przez rok! Ale Klimczak nie każe nam wcale rozkładać tego tak w czasie. Poszczególne zadania możemy przerabiać w odpowiednim dla siebie rytmie - po kilka, a nawet kilkanaście dziennie.

"Zadania" jak je nazywam, to albo zdania do dokończenia, albo konkretne kroki do wykonania, albo tworzenie listy TOP 10, bądź też wyobrażanie sobie różnych sytuacji.


Każde zadanie ma swoją stronę z numerem, przy którym możesz wpisać datę i z tematycznymi obrazkami.

Przykładowe zadania z książki Co-Dziennik:


46. TOP 10 smaków i obrazów, które zachowasz dla swoich wnuków.
89. Budzisz się w szpitalu psychiatrycznym przywiązany pasami i...
130. Stań przed lustrem. Kogo widzisz?
173. Dzisiaj. Nie patrz od teraz na zegarek przez 24 godziny. (To mnie przeraziło i nie wiem, jak dam radę wykonać to zadanie. :)
198. Akt odwagi. Zrób listę rzeczy, których chcesz w tym roku spróbować.
255. Znajdź jak największą liczbę odpowiedników Twojego imienia w różnych językach.
310. Wymyśl 10 głupich pytań i odpowiedz na nie.

Niektóre zadania są śmieszne, inne wręcz przerażające, bo możemy się wiele o sobie dowiedzieć. Ogólnie Co-Dziennik to kupa fanu i świetny sposób na to, żeby ruszyć trochę swój mózg.

Przyznam szczerze, że nie miałam jeszcze nigdy czegoś podobnego. Mało tego, ja tej pozycji nawet początkowo nie za bardzo chciałam przyjąć. :) Teraz jednak nie żałuję, bo mój blog o książkach zyskał coś, co jest znacznie inne od typowego pojęcia o książce.

I dobrze, bo trzeba nam Panie i Panowie różnorodności. Bez niej zakisilibyśmy się z nudów.

2 komentarze:

  1. Nie interesują mnie takie pozycje. Kiedyś mojej córce kupiłam Zniszcz ten dziennik - cóż jeszcze trochę z niego zostało. Ta poetyzacja jest inna, ale raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale nuda... I to nie za darmo...

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią dotyczącą wpisu.

Copyright © Literutopia , Blogger