Stare błędy zawsze odzywają się po latach. Niedotrzymane obietnice tkwią zadrą w sercu...
Deszczowa pogoda sprzyja kryminałom, tak, wychodzę z takiego założenia i dlatego właśnie postanowiłam sięgnąć po książkę "W ofierze Molochowi". Powieść Asy Larsson leżała na mojej półce już kilka miesięcy i domagała się poświęcenia jej uwagi. A że ja nie lubię jak się mnie długo prosi, zgodziłam się bez namysłu.
W ofierze molochowi |
W ofierze Molochowi - Asa Larsson
Wydawnictwo: Literackie
Stron: 368
Niedźwiedź napada na psa i rozszarpuje go. Myśliwi tropią zwierza i gdy w końcu wpada on w ich ręce, okazuje się, że w jego wnętrznościach znajduje się ludzka ręka. Tak mniej więcej się książka zaczyna. Spokojnie, a jednocześnie dosyć intensywnie zostajemy wciągnięci w historię siedmioletniego Marcusa Uusitalo. Chłopiec najprawdopodobniej był świadkiem brutalnego morderstwa swojej babci. Marcus i jego rodzina wydają się tkwić w sidłach klątwy, która po kolei i z wielką konsekwencją odbiera życie każdemu członkowi rodziny. Ojciec chłopca zostaje potrącony przez samochód, dziadek ląduje w żołądku niedźwiedzia, matka go opuszcza jeszcze w dzieciństwie, a ostania opoka, babcia Sol Britt dokonuje życia we własnym łóżku zadźgana dziwnym narzedziem. Marcusem zajmuje się na czas śledztwa jeden z policjantów a prokuratorka Rebeka Martinsson próbuje rozwikłać zagadkę śmierci Sol Britt.
W tym samym czasie Asa Larsson przedstawia nam historię Eliny Patterson, młodej nauczycielki, która wiosną 1914 roku jedzie pociągiem do Kiruny. W jej sercu płoną nadzieje i radość. Chce lepszego życia, chce swobody, dostatku i miłości. W pociągu poznaje dysponenta Hjalmara Lundbohma. Króż mógłby sądzić, że właśnie ta chwila jest kanwą historii, w którą wmieszany jest Marcus i cała jego rodzina...
Książka W ofierze Molochowi to dobry, stonowany kryminał. Dialogi są naturalne, nie musimy borykać się ze zbędnymi opisami i nic nie znaczącymi wątkami. Czyta się lekko i wygodnie, głównie ze względu na wyjątkowo udany układ książki. Pozwólcie, że wam go zobrazuje.
Układ wydruku książki |
Dobra, czy średnia? Jaka jest książka W ofierze Molochowi?
Książka jest dobra, no może nie powalająca, ale dobra, porządnie wykonana i dobrze napisana. Ogromnym jej plusem są dwie płaszczyzny wydarzeń. Pierwsza to poszukiwanie zabójcy Sol Briit, a druga to historia Eliny i Hjalmara. Nie ukrywam, że historia sprzed lat, ta, która toczy się na przestrzeni lat 1914-1926 była dla mnie o wiele ciekawsza. Dopingowałam nauczycielkę w jej walce o marzenia i szczerze polubiłam jej współlokatorkę Kruszkę. Kruszka to dziewczyna z którą bardzo chętnie bym się zaprzyjaźniła. Pracowita, mądra mimo braku wykształcenia, niesamowicie pogodna i... no właśnie. Gdyby nie jej upór i serce nigdy nie poznalibyśmy Marcusa.Czytałam kilka opinii o tej książce zanim po nią sięgnęłam, niestety nie udzielił mi się surowy klimat w jakim osadzona jest powieść, znacznie łatwiej go odczuć śledząc losy Eliny niż poznając Szwecję w czasach obecnych, ale tłumaczę to różnicą pokoleniową. Wszak dzisiaj ludzi potrafią oswoić niekorzystną aurę i przystosowani są do niej lepiej niż 100 lat temu. Równie dobrze powieść mogłaby się toczyć w Stanach Zjednoczonych, czy nawet w Polsce w czasie mroźnej zimy. Tytułowy Moloch jest raczej taką podpuchą. Sądziłam, że treść książki będzie z nim nierozerwalnie związana, ale jego obecność jest w utworze raczej metaforyczna. Jest pewnym przekazem, ale jakim, tego już nie mogę wam powiedzieć, bo czytanie nie miałoby sensu.
Warto sięgnąć po książkę W ofierze Molochowi. Ja po przeczytaniu stwierdzam jasno, że z pewnością wrócę jeszcze do tej autorki. Mimo, że prokuratorka Rebeka Martinsson nie przypadła mi zbytnio do gustu, jej obecność w powieści nie jest aż tak znacząca. Owszem jest ona tropicielką zbrodni, ale sama historia przyćmiewa ją i wychodzi to utworowi na plus. Dodatkowym minusem jest mnogość postaci, czasami trudno połapać się kto jest kim, a ja w kwestii ilości bohaterów preferuje raczej minimalizm.
Refleksje jakie nasuwają mi się po lekturze, to znaczenie jakie w naszym życiu odgrywają prawdziwi przyjaciele i miłość, której nie zawsze powinno się ufać. Asa Larsson pięknie pisze o tym w jednym z fragmentów:
Miłością trzeba się zaopiekować kiedy przychodzi. Bo nagle się okazuje, że przeżywasz ją ostatni raz. A wszystko inne to tylko wiatr.Czytaliście "W ofierze molochowi"? Jakie są wasze przemyślenia dotyczące tej książki?